Była niezwykłą kobietą, która w czasach kiedy nie przyznawano kobietom jeszcze pełnych praw społecznych i politycznych, ukonczyła prestiżowe studia filozoficzne we Wroclawiu i Getyndze w roku 1916 obroniła z wyroznieniem rozprawę doktorska O zagadnieniu wczucia.(Zum Problem der Einfühlung.) Rok pozniej została wydana w Halle 1917. Promotorem jej pracy naukowej był Edmund Hsserl wybitny matematyk i filozof. Do roku 1918 pozatawała Edith Stein jego asystenka naukowa i przygotowywała pracę habilitacyjną, która pozwalałaby rozpocząć jej samodzielną pracę akademicką na Uniwersyetecie. Niestety mimo czterch prób obrony pracy habilitacyjnej nie została jako kobieta do nich dopuszczona, co automatycznie uniemożliwiało jej dalszą karierę uniwersytecką. Rozpoczałęła zatem pracę nauczycielską na różnych poziomach nauczania, skupiając się przede wszystkim na pracy z przyszłymi nauczycielkami.
Rodzinnym miastem Edith Stein był Wrocław (dawniej Breslau). Urodziła się 12 października 1891 roku. Tu rozpoczęła naukę, w roku 1911 zdała maturę, która pozwalała zapisać się na studia na wydziałach Wrocławskiego Uniwersyetu ( ktory od roku 1911 zmienił nazwę na Schlesische Friedrich-Wilhelms-Universität na cześć KönigaFryderyka Wilhelma III ) W roku 1904 na placu Uniwersyteckim odslonieto Fontannę Szermierza, ktorej autorem był Hugo Lederer. Ten rzeźbiarz w roku 1901 przygotował projekt wroclawskiej fonntanny na konkurs „Młoda odwaga, wiekowa mądrość”. Trudno nie dostrzec tej zyciowej dewizy w biografii Edith Stein
W czasie studiow w Getyndze Edith Stein poznała Romana Ingardena, filozofa i matematyka, który przybył do Getyngi z Lwowa i obronił rozprawę doktorską, której promotorem był Edmund Hussler. Po okresie wspolnych studiów Edith Stein i Roman Irgarden utrzymywali z sobą kontakt listowny. Część tej korespondencji się zachowała i została opublikowana. Tak jak została opublikowana korespondencja filozoficzna Romana Ingardena ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem Witkacym, której zasadniczym tematem był problem wyniesiony z zajęc akademickich w Getytndze, dotyczący sporu o istnienie świata realnego. Ten spor o to jak być w świecie, pojawiał się we wszystkich dziełach Edith Stein.
Jednym z najstraszniejszych doświadczen, ktore ukształtowało młodosć pokolenia Edith Stein była I wojna swiatowa zwana Wielką Wojną. Żniwo śmierci dotknęło jej przyjaciół i bliskich. Okropieństwa i następstwa wojny odmieniły świat ich młodości. Nic nie było już takie same. Z odniesień do dyskusji filozoficznych wynikało, że samo bycie w świecie uległo całkowitemu zachwianiu. Było one proporcjonalne do zmian jakie wstrząsały tym światem szarpanym przez wysyp nowych ideologii. Powrót do rzeczywistość z przed tego doświadczenia, był zupełnie niemożliwy. Edith Stein musiała się na nowo odnaleźć w tym świecie początku lat 20 tych.
Na poczatku lat dwudziestych, kiedy obrona pracy habilitacyjnej się nie powiodła. Edith Stein pod wpływem przyjaciół jak i lektur zwiazanych z pracą naukową, coraz czesciej sięgała nie tylko po antyczne i nowożytne teksty filozoficzne, ale również po scholastyczne teksty sredniowieczne i mistyczne teksty religijne poczatku czasów nowożytnych. Tak wszechstronna lektura oraz wiele godzin rozmów z przyjaciólmiu, którzy analogicznie jak ona szukali Prawdy w filozofii i w religii., zaczeły otwierać zupelnie nowe horyzonty poznawcze. Dodając do tego wszechogarniającą traumę wielkiej wojny otrzymujemy sumę doswiadczen prowadzących Edith Stein w kierunku Kosciola Powszechnego. Na tle tych zdarzen i lektury dzieł Teresy z Avilii, ktorej biografia rodzinna jest w wielu watkach podobna do doswiadczenia rodziny Stein, podejmuje ona decyzję o przyjeciu Chrztu 1 stycznia 1922 r. Ma wowczas 31 lat, podejmuje bardzo radykalną decyzje mając fundamentalny wpływ na jej zycie rodzinne i na poxniejsze wybory. Na jakiś czas powraca do rodzinnego domu we Wroclawiu, aby poukładać nowe życie.
Tutaj, na Goethestraße 63, Edith Stein mieszkała jako asystentka Husserla od 1916 do 1917 roku w odległości około 200 metrów od domu profesora przy Lorettostraße 40.
Siegfried Stein – tato Edith urodził się niecałe 5 kilometrow od Wielowsi ( Langendorf ) we wsi Wojska (Woisko) 11 wrzesnia 1844 roku. Przy drodze, ktora łączy Wojską z Wielowsią znajduje się zachowany do dziś Stary Cmentarz na ktorym pochowany jest pradziadek Edith – Joseph Stein. Jego syn Samuel Stein ( dziadek Edith) przeniósł się w połowie XIX wieku do Gliwic (Gleiwitz). W marcowym numerze „Der Oberschlesiche Wanderer” z roku 1858, ktory ukazywał się również w Gliwicach pojawiła się informacja, że niedaleko nowopowstałego dworca kolejowego oraz drogi łączącej Pyskowice z Gliwicami funkcjonuje tartak drzewny korzystający z maszyny parowej, przy którym znajduje się skład drzewny oferujący rozne rodzaje drewna budowlanego oraz realizuje on dokładnie i w terminie indywidualne zamówienia na deski i rozne rodzaje drewna budowlanego. Tartak i skład należały do Samuela Stein. Od roku 1858 rodzina Edith związała sie z Gliwicami. We wrześniu 1860 roku umiera na udar dziadek Edith, ma wówczas 72 lata. Samuel Stein zostaje pochowany na cmentarzu położony przy ul. Na Piasku ( cmentarz zachował się do naszych czasów).
Tutaj, na Goethestraße 63, Edith Stein mieszkała jako asystentka Husserla od 1916 do 1917 roku w odległości około 200 metrów od domu profesora przy Lorettostraße 40.
Jedna z częściowo zachowanych pamiątek związanych z losami rodziny Edith Stein jest Synagoga w Wielowsi (Langendorf O/S). Wiemy, że około roku 1876 została poddana gruntownej renowacji. Jak bardzo zmieniła się od czasów, kiedy do niej chodzili – Samuela i Siegfrieda Stein (dziadek i tato Edith) tego nie wiemy, rok 1856 uznaje się za czas przyjazdu rodziny Stein do Gliwic (Gleiwitz). Synagoga w Wielowsi (Langendorf O/S) została przebudowana lub wyremontowana 20 lat po przeprowadzce rodziny Edith do Gliwic (Gleiwitz). Czy w czasie swoich wizyt na Śląsku Edith Stein odwiedzała Wielowieś, tego nie wiemy. Wiemy że tuż przed jesienią roku 1938 społeczność żydowska w Wielowsi była tak nieliczna,
iż utrzymanie synagogi ją przerastało. Budynek został sprzedany i to go uratowało przed pożogą Nocy Kryształowej. Został przekształcony na magazyny i taki charakter miał również po wojnie. Okna i wnętrze zostało przebudowane, a wieżę z kopułą usunięto. W tak przebudowanej formie dotrwał do naszych czasów, obecnie podjęto prace związane z rekonstrukcją wieży.
Rzeczą niezwykła jest, iż po Synagodze w Wielowsi, której bryła architektoniczna przetrwała do naszych czasów, gdyż swój religijny charakter utraciła jeszcze przed Nocą Kryształową. Zachował się parochet, którego powstanie datuje się na rok 1783. Ten unikatowy zabytek, znajduje się obecnie w Żydowskim Instytucie Historycznym. Można z niego odczytać stary hebrajski napis pochodzący z Pirkej Awot — co tłumaczymy jako Sentencje lub Pouczenia Ojców. Księga ta stanowi jeden z traktatów Miszny — zasadniczej części Talmudu. W 4 rozdziale Pouczeń Ojców – Rabbi Shimon powiada: Są trzy korony: Korona Tory, korona kapłaństwa i korona władzy, ale korona dobrego imienia stoi wyżej od nich wszystkich. To właśnie ta sentencja został utrwalona na zasłonie Szafy ołtarzowej (Aron ha kodeszar) w Wielowsi, gdzie znajdowała się Tora (Pismo Święte). Jest w tym coś metafizycznego, to pouczenie jest wpisane w wybory życiowe Edith Stein, dla niej bycie Dobrym w imieniu swoim miało pierwszorzędne znaczenie. Starała się tak postępować, aby między jej myśleniem i działaniem nie było cienia. Starała się żyć, aby uzyskać koronę dobrego imienia.
Carl F. Gauss (1777 – 1855) była wybitnym matematykiem, fizykiem i astronomem. Powszechnie jest uważany obok Archimedesa i Newtona za jednego z największych matematyków w historii ludzkości. W roku 1795 wstąpił na uniwersytet w Getyndze, gdzie rozpoczął studia matematyczne. Cztery lata póżniej na uniwersytecie w Helmstedt uzyskał tytuł doktora, w roku 1807 powrocił na uniwersytet w Getyndze. Został tam profesorem astronomii oraz dyrektorem obserwatorium astronomicznego. Pracował tam do końca swojego życia . Przez ten ponad 40 letni okres pracy naukowej zajmował się matematyką, fizyką i astronomią. Jednym z wielu osiągnięć było opracowanie rozkładu normalnego ( zwanego rozkładem Gaussa, a powszechniego ilustrowanego krzywą Gaussa). Uważny jest jednego z twórców geometrii nieeuklidesowej. Prowadził badania nad magnetyzmem i elektrycznością. Zbudował z Wilhelmem Weberem telegraf elektromagnetyczny.
Jako dziecko narodu żydowskiego, które przez łaskę Boga od 11 lat jest dzieckiem Kościoła katolickiego, ośmielam się wyrazić przed Ojcem chrześcijaństwa to, co boli miliony Niemców.
Ojcze Święty!
Od tygodni jesteśmy w Niemczech świadkami czynów, które urągają wszelkiej sprawiedliwości i człowieczeństwu, nie wspominając już o miłości bliźniego. Przez całe lata narodowosocjalistyczni przywódcy głosili nienawiść do Żydów. Ten zasiew nienawiści wzeszedł, odkąd dostali w ręce rządowy aparat przemocy i uzbroili swych stronników, wśród których niewątpliwie są elementy przestępcze.
Niedawno rząd przyznał, że dochodzi do ekscesów. Jaka jest ich skala, nie możemy sobie wyobrazić, bo opinia publiczna jest zakneblowana. Ale oceniając na podstawie tego, co można dowiedzieć się tylko przez kontakty osobiste, nie chodzi w żadnym razie o odosobnione, wyjątkowe przypadki.
Pod naciskiem głosów z zagranicy rząd przeszedł do „łagodniejszych” metod. Dał słowo, że „żadnemu Żydowi nie powinien spaść ani jeden włos z głowy”. Ale przez ogłoszenie bojkotu wpędza wielu – odbierając ludziom gospodarczą egzystencję, obywatelską godność i ojczyznę – w rozpacz. W ostatnim tygodniu powiadomiono mnie przez prywatne źródła o pięciu przypadkach samobójstw na skutek tych prześladowań. Jestem przekonana, że chodzi tu o powszechne zjawisko, które pochłonie jeszcze wiele ofiar.
Można żałować, że nieszczęśnicy nie mają już więcej wewnętrznej siły, by dźwigać swój los. Odpowiedzialność spada jednak w dużej mierze na tych, którzy doprowadzili ich do ostateczności, a także na tych, którzy milczą w tej sprawie.
Wszystko, co się stało i co dzieje się każdego dnia, pochodzi od rządu, który nazywa siebie „chrześcijańskim”. Od tygodni nie tylko Żydzi, ale i tysiące wiernych katolików w Niemczech i, jak myślę, na całym świecie czekają i żywią nadzieję, że Kościół Chrystusowy podniesie głos, by położyć kres nadużywaniu imienia Chrystusa. Czy to ubóstwienie rasy i państwowej przemocy, które codziennie radio wbija masom do głów, nie jest jawną herezją?
Czy walka niosąca eksterminację żydowskiej krwi nie jest obelgą dla przenajświętszego człowieczeństwa naszego Odkupiciela, najświętszej Dziewicy i Apostołów? Czy to wszystko nie stoi w drastycznej sprzeczności z postępowaniem naszego Pana i Zbawiciela, który jeszcze na krzyżu modlił się za swoich prześladowców? I czy nie jest to czarna plama w kronice tego Roku Świętego, który winien być rokiem pokoju i pojednania?
My wszyscy, którzy jesteśmy wiernymi dziećmi Kościoła i z otwartymi oczami patrzymy na sytuację w Niemczech, obawiamy się, że jeśli milczenie będzie trwało dłużej, wizerunek Kościoła będzie jak najgorszy. Jesteśmy również przekonani, że to milczenie nie będzie w stanie okupić na dłuższą metę pokoju z obecnym niemieckim rządem.
Walka z katolicyzmem jest na razie prowadzona po cichu i w mniej brutalnych formach, niż walka z Żydami. Ale nie mniej systematycznie. Niedługo żaden katolik w Niemczech nie będzie mógł sprawować urzędu, jeśli bezwarunkowo nie zaprzeda się temu nowemu kursowi.
Do stóp Waszej Świątobliwości, z prośbą o błogosławieństwo apostolskie
Dr Edyta Stein,
docent w Niemieckim Instytucie Pedagogicznym
w Münster (Westfalia), Collegium Marianum
12 kwietnia 1933 r.
Kiedy fala antysemityzmu porwała Europę, rząd holenderski pomagając żydowskim uchodźcom z Niemiec utworzył koło Westerbrok obóz. W maju 1940 Holandia została najechana przez nazistowskie Niemcy, które zaczęły na terenach okupowanych wprowadzać swoją antysemicką politykę. 1 lipca 1942 władze niemieckie przejęły kontrolę nad obozem i określiły go jako Druchgangslager Westerbork ( obóz przejściowy). Stał się on punktem zbornym deportacji holenderskiej społeczności żydowskiej do Auschwitz. Osoby przebywajace w obozie w okresie poprzedzający deportacje zobowiązane były do świadczenia prac przymusowych na potrzeby niemieckiej gospodarki wojennej. 15 i 16 lipca 1942 wyruszyły pierwsze pociągi do Auschwitz. Wyselekcjonowano do nich 1135 osób, do końca lipca 1942 liczba deportowanych powiększyła się do 6000. Większość deportowanych po dotarciu do Auschwitz została zamordowana w komorach gazowych.
3 sierpnia 1942 Edith Stein wraz ze swoją siostrą Różą zostały aresztowane w klasztorze w Echt. Poprzez Amersfoort zostały przetransportowane do Westerbrok. Stamtąd 4 sierpnia wysłały pierwszą wiadomość – „wylądowaliśmy tutaj rano. Robi się wszystko, aby nas uwolnić, albo żebyśmy mogły tutaj pozostać. (…) w naszej sali sypialnej przebywają wszystkie siostry zakonne (2 trapistki, 1 dominikanka); Ruth (Kantorowicz), Alice (Reis), dr Meirowsky i inni. Są tu z nami także 2 ojcowie trapiści z Tilburrga.” W Westerbrok Edith i Roża Stein pryebzwaj do 7 sierpnia .6 siepnia zostanie wysłany ostatni list. Natomiast rano 7 sierpnia wyruszy transport z Westerbork do Auschwitz, którym znajdą się siostry Stein. Transport ten dodarł 9 sierpnia na tzw. Judenrampe , która znajdowała się niedaleko obozu Aschwitz Birkenau. Tam po selekcji skierowano siostry Stein do pierwszych komór gazowych zwanych białym i czerwonym domkiem. Latem 1942 wygląd i organizacja obozu odbiegał od tego co dziś możemy zobaczyć na poobozowych terenach muzealnych . Po selekcji osoby skazane na śmierc nie świadome niczego oczekiwały w lesie przylegającym do dawnych zabudowań przebudowanych na komory gazowe, a określane jako miejsce dezynfekcji.